Pink Panther Party |Season Of Mist, 2009, +++|

1. ....Than A Thousand Suns, 2. Shiva Only Is God, 3. End Of The Western World, 4. (My Name Is) Legion, 5. A Russian Lullaby, 6. Zmeya, 7. Born In Thorns / Torn To Pieces, 8. Deadmeatpetroleum, 9. This Is My Body, This Is My Gasoline, 10. Satan Buddies, 11. You Ain't Got Me, 12. Welcome To Now

Punish Yourself przyzwyczaił nas już do hałaśliwej, dynamicznej muzyki, tak charakterystycznie zaaranżowanej, że nie sposób pomylić jej z żadnym innym zespołem. Rozpoznawalność zespołu to także zasługa głosu wokalisty i artystycznie wykonanych koncertów, podczas których muzycy występują na scenie w dziwnych przebraniach, pomalowani farbami UV.
Nowa płyta przynosi podobne, chociaż ostrzejsze nagrania niż album przedostatni, i jak zwykle rozpoczyna ją intrygujące intro. W utworach odczuwalne jest napięcie i agresja, jak gdyby zespół rozprawiał się z jakimiś wewnętrznymi demonami, a płyta w sensie technicznym nagrana jest bardzo głośno.

Podobały mi się industrialno-metalowy „Born In Thorns / Torn To Pieces”, post punkowy „You Ain't Got Me” i nieco demoniczny „Welcome To Now”. Z kolei „(My Name Is) Legion” może być śmiało wizytówką Punish Yourself, kiedy zgrabnie zaaranżowana, łatwa do zapamiętania i agresywna, świetnie pasuje do podcastów i audycji radiowych. Są też na Pink Panther Party nieco cybernetyczne suity jak „Satan Buddies” i „A Russian Lullaby”, ta druga ciekawie połączona z następującym po nim „ Zmeya”. Natomiast „Deadmeatpetroleum” bardzo pasowałby na podkładkę do jakiegoś mrocznego filmu.

Zespół postawił na głośność i agresję, ale jak dla mnie brakuje tej płycie konceptu, a utwory nie zazębiają się do końca. Jednocześnie, Punish Yourself jest jednym z nielicznych europejskich zespołów, który wykreował swój image i styl nie podążając za innymi zespołami tej sceny, ale starając się przełamać schematy czymś pośrednim. I oczywiście ciężką, bo kreatywną pracą. I oba powyższe czynniki wpływają na ogólną ocenę tego albumu. (NINa)

---

Cult Movie |2007, Active Entertainment, ++++|

Tracklist CD 1: 1. Opening Credits..., 2. ... Blood Is The Key, 3. Ghost Level, 4. Saint Alia Of The Knife, 5. Snakebiteredschmuck, 6. Dead Hills, 7. Cult Movie Remake, 8. Evil Lurks, 9. Twelve Toons Army..., 10. ... Badrattlesnakemickey, 11. We Shall Be The New Messiah, 12. Always Hungry, 13. Six Dollars Sixty-Six Cents, 14. Men In The Jungle / Heart Of Darkness, + vidéo: Gun (by mX)

Tracklist CD 2: 1. Gay Boys In Bondage,2. Primitive,3. Rock'N'Roll Machine,4. Holy Trinh Thi,5. Eastern Western, 6. CNN War, 7. See Ya Later Aligator, 8. Gimme Cocaine, 9. U.S.D (We Are Ready),10. Shadowsteelplastic, 11. They Don't Want You, 12. T4 Song, 13 Gimme (More) Cocaine, 14 Mole IX, 15 Les Eléphants (Featuring - Ambassador 21)
+ vidéo : CNN War (by mX)

Dwupłytowy album zawiera reedycję pierwszej płyty Punish Yourself wzbogaconej o dwa, niewydane wcześniej utwory oraz czternaście nowych kompozycji, ładnie opracowanych, niemal idealnie pasujących jako podkład do jakiegoś filmu. Na tej płycie można od razu rozpoznać charakterystyczne brzmienie Punish Yourself, bazujące na głęboko osadzonych dźwiękach syntezatorów, jadowitych riffach gitarowych, dialogach wysamplowanych z filmów i powtarzających się frazach. Jest tu też kilka utworów pozbawionych gitar, gdzie w zastepstwie jest np. saksofon (Dead Hills). Co do typowo industrialnych utworów - Cult Movie Remake, powrót do Throbbing Gristle i podobnych zespołów, dla których główną inspiracją były odgłosy mechanizmów. Bardzo ciekawym utworem instrumentalnym jest We Shall Be The New Messiah z jakimiś brzmieniami, które kojarzą mi się z tradycyjną muzyką arabską lub turecką. Always Hungry to bardzo dobry utwór na imprezy, składanki, remixy itd. z agresywnymi gitarami a'la FrontLine Assembly i industrialnym tłem. Już nie na imprezę, ale do selektywnego przesłuchania nadają się połączone ze sobą utwory Men in The Jungle/Heart of Darkness.

Generalnie - bardzo udana płyta, dzięki której Punish Yourself zdecydowanie może kontynuować swój sukces. (NINa)

---

Sexplosive Locomotive |2004, Sriracha Records| +++

Gay Boys In Bondage,Primitive,Rock'N'Roll Machine,Holy Trinh Thi,Eastern Western,CNN War,See Ya Later Aligator,Gimme Cocaine,U.S.D (We Are Ready),Shadowsteelplastic,They Don't Want You,T4 Song

Punish Yourself prezentuje w swoich nagraniach dosyć punkowy, drapieżny rodzaj dynamiki. Muzyka jest hałaśliwa, wokale rozwrzeszczane, a proporcje wykorzystania gitar i elektroniki równe. Słychać też, że potrafią zagrać jak całe spektrum rockowych zespołów; są u nich też nawiązania do Lard, White Zombie, Marilyn Manson, PIL, Sex Pistols, KMFDM, Ministry. Zwracają uwagę scenicznym image - bodypainting w 'oczojebnych' odcieniach, farba UV. Na płycie 'Sexplosive Locomotive' znajduje się kilka dobrych utworów, co prawda nie można powiedzieć, że szczególnie zapadają w pamięć, ale napewno sprawdzają się na koncertach (CNN War, Primitive, Rock'n' Roll Machine). (NINa)

---

Gore Baby Gore |Active Entertainment, 2006, +++|

XX (Judgement),Come on Come on,Dead-White Skin,Mothra Lady,The Dexedrine Ritual,XVI (The Tower),Sister Apocalypse,Worms,VIII (Strength),Gun,Las Vegas 2060's,Voodoo Virus,Doctor Doom

Znam kilka zespołów, które zdobyły zainteresowanie nowych fanów przy pomocy malowania się farbami reagującymi na promienie UV. Punish Yourself to zespół francuski, który poza takim charakterystycznym image, wkłada także sporo wysiłku w poszukiwania nowych dróg rozwoju dla swoich pomysłów. Gore Baby Gore to najnowsze wydawnictwo, chociaż dopiero teraz recenzjowane w Fabryce, a to dzięki pomocy samego zespołu, który szukał recenzentów materiału w zamian za materiał ;) Utwory na tej płycie różnią się od znanej mi dotychczas Sexplosive Locomotive, ale to właśnie zapowiadał zespół w wywiadzie, którego udzielili Fabryce w 2006r.

Na Gore Baby Gore mamy do czynienia z szeroką gamą stylistyczną, bo słychać i wpływy muzyki punk, disco, industrial rock, a nawet muzyki filmowej. Od pierwszego przesłuchania dosłownie oczarował mnie utwór Worms, z mrocznym, filmowym intro i spokojnym, transowym tempem, a po obejrzeniu DVD mam w pamięci słowa kobiety występującej w filmiku, towarzyszącym wykonywaniu utworu Worms: "Nigdy niczego nie próbuję, po prostu to robię." Cudne. Fajnie brzmi też Mothra Lady, chociaż tu już mamy taneczne rytmy, podobnie jak i w utworze Gun. Playlistę przecinają wspomniane wyżej utwory trzymane w konwencji muzyki filmowej (VIII (Strength), czy XX (Judgement)). Natomiast Sister Apocalypse ma w sobie jakiś psychodeliczny pierwiastek (głównie przez zastosowanie saksofonu) i wygląda na to, że Punish Yourself zainspirowany został twórczością Angelo Badalamentiego znanego z takich chociażby soundtracków, jak ten do Zagubionej Autostrady (reż. D. Lynch). Podobał mi się także The Dexedrine Ritual, za sporo gitarowych riffów i ogólną dynamikę.

Warto mieć tą płytę i wspierać Punish Yourself w ich ekspresyjnej działalności, doceniając ich poświęcenie się na rzecz koncertów (tak, ta farba piecze!) i sukcesywne próby łączenia różnych gatunków muzycznych. Płytę Gore Baby Gore promuje także bardzo efektowne wideo na DVD z koncertu zespołu zatytułowane "Night Of The Voodoo Gun live". (NINa)